Lutowy wywiad dla RMF MAXXX
Redaktor Sylwia Pawłowska (SP): Zauważyłem nowe akcenty w lutowej akcji promocyjnej Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Zamiast suchej informacji o uczelni mówicie TYLKO o tym, co łączy: wspólna praca, radość, przyjaźń, uczucie. Na zdjęciach piękne twarze studentek i studentów. Luz. Zadowolenie z wyboru tej uczelni.
Rektor Włodzimierz Roszczynialski (WR): Jako rektor i założyciel uczelni – to 21 lat konsekwentnej pracy – zawsze chciałem, aby WSZiB wyróżniała się serdecznym stosunkiem do studentów, szczerą troską o ich losy, spolegliwością w załatwianiu naszych życiowych problemów, uśmiechem na co dzień i asertywnością. Nie musieliśmy czekać na feed back: także studentki i studenci okazywali nam i sobie wiele ciepła, inicjatywy społecznej, radości we wspólnym kształtowaniu społeczności akademickiej. Na licznych forach internetowych od wielu lat nie znalazłem złośliwej bądź agresywnej reakcji. Co prawda pamiętam uwagę nie polecającą uczelni gdyż ”rektor kieruje nią wg własnego pomysłu”. No właśnie, a jak ma kierować?
(SP): To dosyć nietypowe rozłożenie akcentów w ustach rektora uczelni. Zwykle mówi się o liczbach, wskaźnikach, pozycji w rankingach, osiągnięciach naukowych, sukcesach międzynarodowych.
(WR): Ale oprócz wiedzy i umiejętności studia w WSZiB rozwijają także inteligencję komunikacyjną, finansową i emocjonalną. Tej ostatniej poświęcamy niemało miejsca. Czyż: już działający od 14 lat Sztab Wielkiej Orkiestry Świąteczne Pomocy z niemal 200 woluntariuszami i zbiórką ponad70 tyś zł, udział w akcjach charytatywnych, krwiodawstwie, we wspólnych działaniach z uczniami szkół ponadgimnazjalnych, pracy Samorządu Studenckiego – nie są tego dowodem?! Uczymy studentów, iż tu zawierają przyjaźnie i znajomości, które procentują przez wiele lat pracy zawodowej. Rozsiani po Polsce i Świecie przyjaciele z liceum i studiów to niezawodni ambasadorowie moich zamierzeń.
(SP): Wiadomo, że w pracy dziennikarskiej, najbardziej chwytliwe są inne tematy: kontrowersje, konflikty, bulwersujące opinie. A tu Pan Rektor prezentuje mi tekst o miłości?
(WR): No właśnie to „dobra zmiana”. Jesteśmy w końcu w trakcie walentynek-święta ,które nawiązuje do zdarzeń z III wieku, gdy miłość małżeńska zwyciężała małostkowość władców. Nasze własne systemy intranetowe umożliwiają rodzicom, a zwłaszcza matkom godzenie obowiązków rodzicielskich ze studenckimi. Nierzadko widzę w uczelni zapatrzone w siebie pary studenckie, uczestniczę w uroczystościach ślubnych, albo jak w ostatnich dniach promuję prace małżeństw oczekujących lada dzień narodzin dziecka. To wzruszająca chwila.
(SP): Ale jak być matką/ojcem studiując w Pana uczelni, przecież to trud nie lada?
(RW): Ale też nasza pomoc jest nadzwyczaj konkretna. Najczęściej w miejsce oczywistego, w sensie regulaminu, urlopu dziekańskiego organizujemy tok studiów matek dopasowany do chwili porodu, czasu na karmienie, opieki nad chorym dzieckiem itd. Także nasi pracownicy to wielodzietni rodzice; czwórka lub piątka dzieci nie jest czymś niezwykłym. Najważniejsza jest bowiem RODZINA!