16 sie '12

Krokodyle łzy

Media pełnią dziwną rolę wobec społeczeństwa. W czasach słusznie minionych wieściły tylko wiadomości dobre-co było zwykle wierutnym kłamstwem. Amerykański polonus w owych czasach, gdy oglądał warszawskie  tv nie mógł ze strachu dotrwać do końca,  bo znał regułę , że po wiadomości dobrej musi być ogłoszona tragedia- a tymczasem nic z tych rzeczy – po dobrej wiadomości następowała jeszcze lepsza.
 Dzisiaj jest inaczej. Na headliny trafiają  tylko wiadomości złe – chociaż widzimy gołym okiem jak wszystko zmienia się na lepsze. Wędrując po wsiach i miastach Małopolski dostrzegam to w ten wakacyjny czas 2012 r – bez dyskusji. Jest dobrze.
Jednak w wakacyjnych numerach gazet trwoga. To już nie tylko plama sportowców na olimpiadzie, malejąca dynamika PKB,  ale też „bieda uczelni”  (państwowych), bo brakuje studentów. Jak pisze Klara Klingier na stronie tytułowej „Dziennika Gazeta Prawna” z 13 sierpnia 2012 uczelnie budowały nowe siedziby, które teraz stoją niewykorzystane ” – i dodajmy,   będą  generować koszty przez wiele lat w przyszłości.
 Jak czytamy w jej artykule Politechnika Rzeszowska zamyka rok 2011 ujemnym wynikiem finansowym 4 miliony, a wszystkie szkoły publiczne stratą 33 milionów. Zauważmy  jednak , że  tylko 20 uczelni publicznych  z 75 zanotowało ujemny wynik – łącznie  raptem 33 milionów złotych. Pozostałe 75 uczelni ma nadwyżkę finansową  aż  337,2 milionów  złotych. Strata wynosi więc tylko 10 % sukcesu,   co w biznesie jest dopuszczalną granica ryzyka ,błędu, przypadku   Tak więc uczelnie  publiczne mają SIĘ DOBRZE .
Stawiam  orzechy przeciw dolarom, że  chodzi w tej powtarzającej się śpiewce o biedzie uczelni publicznych o  lobbowanie budżetu-zwiększyć nakłady! Nic dziwnego, że ze zdecydowanym odporem spotkała się  krytyczna uwaga prof. J. Hausnera („Jak wyprowadzić Polskę z rozwojowego dryftu” – www.fundacja e-gap.pl) ,który uważa,  że rozwój infrastruktury dydaktycznej (budynki, laboratoria itp.), to nie najlepsza droga do budowania innowacyjności.