Dzieci gorszego boga mają już 20 lat
Tytuł sztuki Marka Medoffa pojawił się jak groźnie memento w jednej z prezentacji na konferencji rektorów szkół niepublicznych poświęconej XX leciu ich istnienia.
Mamy 320 uczelni niepublicznych, a przybyło na spotkanie niecałe 10% rektorów, którym są dobrze znane meandry polityki edukacyjnej RP. Mankamenty w polityce wobec uczelni niepublicznych to:
• brak dotacji do studiów stacjonarnych -wypacza konkurencję z uczelniami publicznymi,
• dyskryminowanie w dostępie do programów UE –oznacza marnotrawstwo kapitału społecznego,
• złe rozwiązania prawne – to kłody rzucane pod nogi
• i na koniec – niż demograficzny oraz bezsensowna walka o kandydata na studia .
Jednak na naszym seminarium ta smutna rzeczywistość nie była przedmiotem utyskiwań i żalów. Jak zauważył prof. Mirosław Zdanowski, pierwszy przewodniczący konferencji rektorów – możemy być dumni z dokonań uczelni niepublicznych. Dzisiaj studiuje u nas 32% ogółu polskich studentów- to prawie 600 tyś osób; w tym niemal 100 tyś stacjonarnych. Mamy 1,5 mil m2 własnej powierzchni dydaktycznej – to wyobraźmy sobie, powierzchnia 113 budynków SGH. Kraj wielkości Estonii wypełniłoby 1,5 mil absolwentów w tym 370 tyś magistrów.
Uczelnie założono w 172 miastach powiatowych, 26 uczelni ma uprawnienia doktorskie a 295 magisterskie, kształcimy na 1623 kierunkach studiów I stopnia itd.,itd.
I na koniec rozmarzyłem się. Uczelnie państwowe skupiają swoje działania na studiach magisterskich i doktoranckich oraz na badaniach naukowych, tak hojne finansowanych w UE Niedociążeni nauczyciele akademiccy realizują się na studiach I stopnia w niepublicznych uczelniach. Państwo wraz ze studiującymi finansuje ich edukację. Amen