Archi – Szopa 2011
Ostatnio ogłoszono, że stadion Wisły został laureatem tegorocznej nagrody dla najgorszego obiektu Krakowa. Wiadomość ta przeplata się z doniesieniami o kłopotach finansowych państwa i naszego miasta. W tym momencie nie sposób nie przypomnieć myśli amerykańskiego socjologa Richarda Floridy, który w książce ”Narodziny klasy kreatywnej oraz jej wpływ na przeobrażenia w charakterze pracy, wypoczynku, społeczeństwa i życia codziennego” napisał „W całym kraju stany i regiony wydają grube miliardy dolarów na stadiony sportowe […], które mają znikomy sens ekonomiczny. Ileż więcej korzyści przyniosłoby regionom przeznaczenie choćby niewielkiej części tych zasobów na inwestycje w kapitał kreatywny. […]
Takim kapitałem jest niewątpliwie kształcenia na dobrym i bardzo dobrym poziomie w uczelniach wyższych. W oficjalnej publikacji GUS pt. Finanse szkół wyższych czytam(ach to dwuletnie opóźnienie danych), że w 2009 r. koszt kształcenia w uczelniach publicznych wyniósł 13,5 tysiąca złotych na głowę. W naszej uczelni gospodarujemy oszczędniej, bo kwota ta nie przekroczyła 5000 zł, nawet na najdroższych studiach inżynierskich. W numerze 134 „Gazety Prawnej” czytam też, jak uczelnia niepubliczna może zdobyć środki na kształcenie. „Gazeta” zachowuje się jak „wujek dobra rada”. Rzeczywistość skrzeczy. W rzeczywistości uczelnie niepubliczne nie mają większych szans na uzyskanie środków. A odmowy opierają się na wątpliwych argumentach.
Czy w dzisiejszym expose premiera usłyszymy cień nadziei na równe traktowanie?
,