24 wrz '15

Wrześniowy wywiad dla RMF MAXXX

Przemysław Błaszczyk: Opinie o jakości polskiego szkolnictwa wyższego są bardzo rozbieżne. Jak Pan profesor, jako założyciel i od 20 lat rektor uczelni niepublicznej widzi tą sprawę?

W.R: Dzień dobry Państwu. Takie opinie słyszę od 45 lat, jako asystent, adiunkt, docent i profesor w AGH a obecnie w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości. Zawsze pasjonowała mnie edukacja i dlatego założyłem wyższą szkołę prywatną, gdzie mogę, taką mam nadzieję, skutecznie przeformułować model funkcjonowania uczelni. Po prostu staram się by była ona katalizatorem zmian w myśleniu studentów i współpracowników o sobie, o świecie, prowadzeniu biznesu a także o relacjach z otoczeniem i innymi ludźmi.

P.B: To dość nieoczekiwane rozłożenie akcentów, zwykle bowiem decydenci używają przy ocenie uczelni instrumentarium typowego dla firm-zarządzania przez jakość, opomiarowania i owskaźnikowania działalności akademickiej, standaryzacji, specjalizacji……

W.R: Panie redaktorze, nasi interesariusze twierdzą, że mamy kształcić specjalistów. Ale czy znamy specjalizacje przyszłości? Czy możemy nadążyć za zmianami na rynku pracy- przecież kształcenie wyższe trwa 3-6 lat i w tym czasie wiele może się zmienić. Mamy realizować standardy edukacyjne a w rzeczywistości w  XXI w rozwój opiera się na innowacjach i kreatywności, zwykle zresztą poza głównymi trendami.  Uczelnie wyższe muszą kształcić pracowników o szerokich horyzontach, myślących logicznie i potrafiących szybko odnaleźć się w nowej sytuacji. Musimy nauczyć jak samodzielnie maja zdobywać i wykorzystywać wiedzę, uczyć się korzystając z wielu źródeł łatwo dostępnych w zinformatyzowanym świecie

P.B: I udaje się w Wyższej Szkole Zarządzania zrealizować takie ambitne kształcenie?

W.R: Przynajmniej do tego dążymy i zdajemy sobie sprawę z oczekiwań przyszłości!! Pan pytał mnie o pogląd na temat kształcenia w uczelniach wyższych a mamy ich w Polsce 295 niepublicznych i 95 publicznych., w których łącznie kształci się dzisiaj niemal 1,5 miliona studentów,z czego 1,1 mln w uczelniach publicznych. W roku 2009 studiowało 2 miliony słuchaczy a wg GUS w 2020 r., a to już za 5 lat, liczba ta obniży się do 1,25 mln. Drastyczny spadek, bo 2,5 krotny wystąpi w uczelniach niepublicznych gdzie wg prognozy w 2020 r. będzie studiowało tylko 150 tyś osób. To efekt nieuniknionego niżu demograficznego, który drastycznie ograniczy płatne formy kształcenia, bo już w najbliższym roku liczba maturzystów będzie równa liczbie bezpłatnych miejsc na studiach dziennych w uczelniach publicznych. Niech więc nie dziwi nasze dążenie do przeformatowania kształcenia – zapewne znajdą się chętni do tak pojmowanych, nawet płatnych studiów. Słowem chcemy przetrwać w grupie 50 uczelni prywatnych.

P.B: Pojawia się pytanie czy warto tracić czas i pieniądze na zdobycie wykształcenia wyższego?

W.R: Warto, jeśli studiowanie zwiększa szanse życiowe, rozwija osobowość, zaspakaja aspiracje, rozbudza intelektualnie, daje szanse na nabycie kompetencji społecznych. Nie warto, gdy uczelnia stosuje podróbki edukacyjne, kalkuje metody i sposoby nauczania na poziomie średnim

P.B: Jak więc kandydat na studia ma odróżnić dobre wykształcenie wyższe od nie najlepszego i wybrać odpowiednią uczelnię?

W.R: To jednak temat na kolejną rozmowę, jeśli mnie RMF Maxxx zaprosi,

Dziękuję za uwagę.